12:49:00

Poprawne zrozumienie przesłania kampanii promujących kobiece kształty.



Poruszę teraz temat, który jest chyba dosyć kontrowersyjny wśród młodych osób. Temat Naszego ciała. I nie da się ukryć, że nacisk będę stawiała na KOBIECE ciało. Już od kilku miesięcy w świecie 'online' głośno jest na temat wszelakich kampanii typu 'love your body' - są to kampanie, które zachęcają do pokochania swojego ciała (jak sama nazwa wskazuje). Jednak, wydaje mi się, że nie do końca zostały one zrozumiane....

Standardowy dzień. Wchodzę na instagram i widzę zdjęcia znajomej, która dumnie ukazuje swoje ciało w opiętych jeansach i topie odsłaniającym Jej krągły brzuszek. Oczywiście nie obyłoby się bez hashtagów typu   #loveyourbody #beauty #model. Znam troszkę przebieg życia owej nastolatki i wiem (snapchat) w jaki sposób mniej więcej się odżywia (czyt. KFC) i jak spędza wolny czas (czyt. little party never killed nobody). I po niedługiej analizie stwierdzam, że opis zdjęcia zamieniłabym raczej na coś w stylu....'jestem gruba, jem wszystko, nie obchodzi mnie moje zdrowie, ale nie przejmuję się tym, bo żyję w czasach gdzie parę kilo więcej jest cool, bo przecież #loveyourbody'.


STOP.

Wiem,powiedziałam to dosadnie, ale zastanówmy się...nie mówię, że wszystkie osoby z nadprogramowymi kilogramami takie są, ale faktycznie przypadki opisane wyżej mają miejsce i to (co przerażające) coraz częściej.

Szanuję ludzi, którzy akceptują swój wygląd , ponieważ z różnych przyczyn nie mają możliwości zmiany (choroba, podłoże genetyczne), ale mimo wszystko prowadzą zdrowy tryb życia, badają się i spędzają produktywnie, aktywnie czas.
Szanuję ludzi, którzy pokazują swoje ciało, ale ulepszają je, zmieniają, DBAJĄ O NIE!
Natomiast nie będę przytakiwać osobom, które wciskają w swoje ciało litry niezdrowych napojów, śmieciowego jedzenia, kładą się przed telewizorem na cały dzień i najczęściej padające zdanie z Ich ust to 'masakra, co za dzień', albo nieśmiertelne 'nudzi mi się', albo moje ulubione 'nie mam pieniędzy na to całe fit'.

NIE, TO NIE JEST #LOVEMYBODY.


Co ja myślę o tym całym kochaniu swojego ciała?

Przede wszystkim kochane kobietki, chodzi o to, żeby kochać ciało i to mu UDOWADNIAĆ! Właśnie poprzez prowadzenie zdrowego trybu życia. Nie konkretnie diety i odchudzanie jako główny punkt, ale jakościowe żywienie. Nie bez przyczyny mówi się, że jesteśmy tym co jemy. Kampanie tego typu zachęcają Nas do postawienia na zdrowie, a nie usprawiedliwianie tego jak żyjemy sławnym hashtagiem. W żaden sposób nie mam zamiaru nikogo urazić. Kocham, podziwiam i uwielbiam kobietki, które mają mnóstwo nadprogramowych kilogramów, ale dodają zdjęcie z butelką wody podczas biegania, bez makijażu i photoshopa z hashtagiem #kochamswojeciało. TO SIĘ LUBI! TO SIĘ SZANUJE!



Drugim głównym przekazem kampanii jest to, że wygląd nie jest najważniejszy. Mamy być zadbane, schludne, zdrowe, dbające o siebie, uśmiechnięte! A ciało krok po kroku dopracujemy. Najważniejsze jest to, że zdajesz sobie sprawę, że to Ty masz siebie akceptować, Ty masz o siebie dbać i kochać !

I pamiętaj  „to nie nasze cechy fizyczne definiują nas jako kobiety, a nasza siła i charakter.”



I OTO CHODZI! Nie podlegamy sztucznym standardom piękna, wykreowanym w photoshopach. Każda z Nas jest inna, każda jest piękna. Piękno to definicja Twojego wnętrza. 

Dbaj o siebie dziewczyno, a ciało Ci to wynagrodzi!

Asia.

1 komentarz:

  1. Świetny post! Rzeczywiście strasznie dużo osób źle to interpretuje. Przeraża mnie troszkę fakt, że te kampanie poniekąd zaczęły działać w odwrotny sposób.
    YOZIZIRA.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Neoabiturientka , Blogger