13:51:00

Bycie mamą jest super,ale...


    Bycie mamą to jedna z cięższych ról z jakimi przyszło mi się zmierzyć. Ogrom zadań i obowiązków potrafi przytłoczyć nawet najlepiej zorganizowanego rodzica a ja póki co do nich nie należę zatem tonę w natłoku swoich codziennych zadań. Ale mimo wszystko,jest pięknie. To ile sprzecznych emocji niesie ze sobą macierzyństwo jest nie do opisania. Kiedy dziecko marudzi wściekasz się,bo przecież ma wszystko czego potrzebuje,ale kiedy zaśnie to cała złość znika i możesz patrzeć godzinami na tę śliczną buźkę uśmiechającą się przez sen. Czasem mam wrażenie,że macierzyństwo to jeden wielki paradoks. 

    Kocham być mamą. Kocham czuć się potrzebna tej małej istocie. Uwielbiam naszą więź,która z dnia na dzień jest coraz to bardziej niezwykła. Momentami mam wrażenie,że rozumiemy się bez słów. Właściwie to ciągle rozumiemy się bez słów,ale dochodzi to do tak wyjątkowego poziomu,że mam wrażenie że potrafię czytać swojej córce w myślach. 

    Kiedy byłam kilka tygodni po porodzie to miałam wrażenie,że eksploduję jeśli tak będzie wyglądać od tej pory moje życie. Właściwie zniknęło moje życie. Było już tylko życie maleństwa i nasze wspólne. Już przestałam stać na uboczu, musiałam się angażować,nie było 'ja' - byliśmy 'my'. Ta część mnie,która kochała bycie i życie niemalże w całkowitej samotności zaczęła znikać. Czasem za nią tęsknię. Za tym spokojem i harmonią, którą miałam. Wierzę,że to tylko kwestia czasu kiedy to odzyskam. Na razie po prostu się uczę wszystkiego niemalże od nowa. Widzę teraz siebie w innym świetle. Stałam się nową osobą zna którą zostały nałożone nowe obowiązki. Wcześniej byłam silną osobowością, stabilną emocjonalnie. Teraz muszę nauczyć się tego od nowa. Znowu muszę zbudować sobie tyłek ze stali i kamienną twarz. Tylko wtedy odzyskam spokój,który ulotnił się ze mnie niczym dym z zagaszonego ogniska. 

    Poczucie,że wracam do żywych,do siebie mam dopiero teraz,gdy piszę. To od zawsze była moja pasja. Słowny przekaz tego i owego. W takich chwilach zdaję sobie sprawę i sama sobie udowadniam,że można być mamą i nie zwariować. Cała prawda polega tylko na tym,że gdy kiedyś tworzyło się wpis na bloga to zasiadało się do miejsca pracy z kubkiem gorącej kawy i ciastkiem a teraz wpis powstaje,kiedy jedną ręką głaszczę córkę,bo usypia a drugą pod kołdrą piszę na telefonie,żeby nie raziło jej światło. Takie są realia. Bycie mamą jest super,ale wymaga niesamowitej kreatywności w działaniu,aby móc te małe rytuały ze swojego poprzedniego życia wpleść w obecną rzeczywistość.

Asia. 

3 komentarze:

Copyright © 2016 Neoabiturientka , Blogger