13:52:00

Czy będąc mamą zatraciłam swoje 'ja'?


    Picie ciepłej kawy w łóżku o godzinie 9.20 nie zdarza się często. Dzień zazwyczaj rozpoczynamy okolo 6 rano i poczekanie z kawą do pierwszej drzemki w większości przypadków graniczy z cudem. 
Dzisiaj jednak jest inaczej. To taki prezent na dzień mamy. Może niezamierzony,ale tak to interpretuję. Pamiętam,że kiedyś,przed pojawieniem się dziecka takie poranki to była normalna rzecz. Często w tle puszczałam serial czy muzykę,ale nie potrafiłam się tym delektować tak jak teraz. Teraz o wiele bardziej doceniam takie chwile. Chwile błogiego lenistwa,które kiedyś niesamowicie mnie męczyły. Tak właśnie zmienia się myślenie i 'czucie', kiedy kobieta zostaje matką. Pomimo,że jest ciężko,to w końcu widać na horyzoncie cel, do którego się dąży. Wcześniej realizowane zamierzenia były takie jakby na chwilę. Dotyczyły tylko mnie i mojego życia. Dopiero odkąd pojawiła się mała widzę w tym wszystkim coś większego. To pierwsza taka sytuacja,gdzie moje decyzje, postanowienia i działania będą miały wpływ na czyjejś życie. Jestem w związku z tym bardzo szczęśliwa,ale i czuję znacznie większą odpowiedzialność za swoje życiowe kroki. 
    Chciałabym być dla niej bohaterką. Stanowić w Jej oczkach autorytet i kogoś kim chciałaby być w przyszłości. Ja wiem,że nie zaszczepię w niej wszystkiego. Nie zmuszę by kochała przyrodę i była tak wrażliwa na jej piękno jak ja. Nie zrobię z Niej wyborowej śpiewaczki czy joginki. Mam nadzieję,że nigdy nie przełożę swoich ambicji ponad Jej. Będąc mamą w czasach pandemii COVID-19 doceniłam po raz kolejny spokój i harmonię życia. Chociaż w sumie doświadczyłam ich braku i w związku z tym uzmysłowiłam sobie jakie są ważne. Mam wrażenie, a wręcz pewność,że gdybym w życiu była Oazą Spokoju, którą problemy omijają szerokim łukiem to byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie. Kocham to wolne, sielankowe życie. Uwielbiam wyjść do lasu i nie czuć nic a jednocześnie poczuć wszystko. Od dawien dawna ludzie uważają,że przytulenie się do drzew wysysa złą energię z człowieka,która później pochłania i rozkłada ziemia. Tak właśnie się czuję w lesie. Wygrana.  Od zawsze miałam w sobie pierwiastek dzikusa,który ucieka od tłumów. Dopiero teraz czuję,że nie mam w związku z tym się czego wstydzić. Taka jestem . Związana ze światem,który mnie otacza. A najważniejsze jest to,że fakt zostania mamą nie zmienił tej kwestii. 

Asia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Neoabiturientka , Blogger