Góry, czyli to co kocham najbardziej w polskim krajobrazie! Zapewniają dawkę adrenaliny zarówno latem jak i zimą a oko zachwycają praktycznie cały czas. Potrafią koić, ale i przy nieumiejętnym korzystaniu z ich piękna mogą również stanowić niebezpieczeństwo. Trzeba im przyznać - mają coś w sobie. W tym roku po raz pierwszy od.....5 lat miała odwagę zmierzyć się z jazdą na nartach. Kiedyś jeździłam praktycznie zawsze, kiedy nadarzyła się okazja, jednak po przykrym incydencie związanym z wypięciem się narty przy dosyć szybkiej prędkość narty poszły w odstawkę. Aż do teraz! Kilka dni temu ponownie zawitałam na stoku!
Pamiętam jak tak naprawdę po raz pierwszy założyłam narty na nogi. Chyba więcej niż nauki było śmiechu. Każdy 'ślizg' w przód kończył się upadkiem na tyłek. Brakowało mi szczególnie pewności siebie. Jak zobaczył stok to byłam nie tyle podekscytowana, co przerażona! Nie dałam jednak tego po sobie poznać, aczkolwiek nie chciałam na siłę udawać, że poradzę sobie z tym bez problemu. Rodzice wynajęli dla mnie instruktora, z którym właściwie przez większą część kursu uczyłam ... jak poprawnie się przewracać. Naprawdę! To najważniejsza umiejętność jeśli chodzi o bezpieczeństwo.
O czym warto pamiętać w kwestii jazdy na nartach?
Rozgrzewka. Niezwykle ważna. Jeżdżąc na nartach Nasze ciało cały czas pracuje, a co za tym idzie jest narażone na przeciążenie. Musimy je na to przygotować i wykonać parę podstawowych ćwiczeń rozgrzewających, przyspieszających tętno i rozciągających. To znacznie obniży ryzyko kontuzji i pozwoli też Nam na swobodniejsze manewrowanie na stoku.
Poprawny upadek to bezpieczny upadek. Przecież nikt na samym początku tej przygody nie chce wybić sobie zębów kijkami albo zrobić krzywdę innej osobie, na którą się wpadnie. To niebezpieczny sport i trzeba zdawać sobie z tego sprawę. Zdrowy rozsądek obowiązkowo powinien być zachowany.
Technika jazdy. Nie ukrywam, że przy pierwszym zetknięciu się z tą formą aktywności byłam tak spięta, że jakiekolwiek skręty były niemożliwe. Dosłownie jakby ktoś wsadził mi patyk za koszulkę i przywiązał do niego. Instruktor pomógł mi troszkę się wyluzować i zaznaczał, że swoboda umysłu to swoboda ciała. Kiedy już troszkę emocje opadły to zaczęłam 'śmigać' i manewrować. Kolana lekko ugięte a ręce przy ciele to niemal 100% pewności na zachowanie równowagi. I pamiętajmy o tym, aby trzymać tułów w linii prostej do kolan, a ciałem lekko napierać do przodu, wtedy będziemy mieli większą sterowność.
Jazda pługiem. Chyba jedna z najbardziej znanych technik jazdy na nartach. To zdecydowanie gwarancja spokoju. Przynajmniej ja mam takie odczucia. Narty są równą obciążone i dzięki temu też prędkość nie jest zawrotna. Polecam dla początkowych 'narciarzy'.
Poprawne skręty. Tu zaczyna się zabawa. Szczerze mówiąc miałam z tym na początku ogromny problem, ponieważ często traciłam równowagę. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie manewrowałam całym ciałem przy każdej chęci zmiany kierunku. Podczas praktycznie całej jazdy Nasz tułów powinien być prosty a kiedy chcemy skręcić to odpowiednio powinniśmy przenosić ciężar ciała na daną nartę. Ot, cała filozofia.
Odpowiednia prędkość. Na stoku trzeba pamiętać, że nie jest się samym. Wokół Nas są inni użytkownicy danej trasy. Każdy w innym wieku, z innym doświadczeniem a często z jego brakiem. Musimy zachować szczególną ostrożność praktycznie na każdym kroku, bo nie wiadomo czy jakiś czterolatek nie wyskoczy Nam ni stąd,ni zowąd zza górki. Do tragedii nie dużo może zabraknąć, ale jeśli zastosujemy się do tego punktu to skutków opłakanych nie będzie. Prędkość musimy dostosowywać do warunków klimatycznych, ukształtowania terenu, trudności szlaku a przede wszystkim do Naszych umiejętności i czasu reakcji.
Odpowiednio dobrany sprzęt. Czasem bywa do klucz do sukcesu. Zwracać uwagę powinniśmy szczególnie na długość nart i dobór odpowiedniego obuwia, ponieważ to ono będzie stabilizowało Naszą nogę w narcie. Dobór długości nart zależy w gruncie rzeczy od Naszego wzrostu, ale i od Naszego doświadczenia z tą formą aktywności. Dla amatorów narciarstwa zdecydowanie bardziej proponuje się narty krótsze, takie o 10 cm niższe od Naszego wzrostu, które będą sięgać Nam pomiędzy brodę a czubek nosa. Obuwie powinno idealnie pasować do rozmiaru Naszej stopy. Nie może być w nich wolnej przestrzeni, ponieważ trzeba zachować właściwie usztywnienie. Z drugiej strony trzeba uważać, aby nie było za ciasne, bo to na pewno wpłynie na brak komfortu w ich użytkowaniu. Jeśli chodzi o kijki - niby rzecz banalna, ale też trzeba mieć świadomość, że powinny być dostosowane osobno do każdego z nas. Ich długość powinna być taka, aby kiedy trzymamy je w dłoni,wzdłuż Naszego ciała to pomiędzy Naszym ramieniem a przedramieniem utworzony kąt wynosił ok.90 stopni. Kask - choć jego wymóg jest tylko do 16. roku życia to moim zdaniem nikomu nie zaszkodzi noszenie go na głowie a uchronić może nawet przed śmiercią, bo nie oszukujmy się - narty mogą być na tyle pięknie i przyjemne co niebezpieczne. Trzeba mieć tego świadomość.
Moja pierwsza-po ponad 5 latach przerwy-jazda na nartach:
Poprawne skręty. Tu zaczyna się zabawa. Szczerze mówiąc miałam z tym na początku ogromny problem, ponieważ często traciłam równowagę. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie manewrowałam całym ciałem przy każdej chęci zmiany kierunku. Podczas praktycznie całej jazdy Nasz tułów powinien być prosty a kiedy chcemy skręcić to odpowiednio powinniśmy przenosić ciężar ciała na daną nartę. Ot, cała filozofia.
Odpowiednia prędkość. Na stoku trzeba pamiętać, że nie jest się samym. Wokół Nas są inni użytkownicy danej trasy. Każdy w innym wieku, z innym doświadczeniem a często z jego brakiem. Musimy zachować szczególną ostrożność praktycznie na każdym kroku, bo nie wiadomo czy jakiś czterolatek nie wyskoczy Nam ni stąd,ni zowąd zza górki. Do tragedii nie dużo może zabraknąć, ale jeśli zastosujemy się do tego punktu to skutków opłakanych nie będzie. Prędkość musimy dostosowywać do warunków klimatycznych, ukształtowania terenu, trudności szlaku a przede wszystkim do Naszych umiejętności i czasu reakcji.
Odpowiednio dobrany sprzęt. Czasem bywa do klucz do sukcesu. Zwracać uwagę powinniśmy szczególnie na długość nart i dobór odpowiedniego obuwia, ponieważ to ono będzie stabilizowało Naszą nogę w narcie. Dobór długości nart zależy w gruncie rzeczy od Naszego wzrostu, ale i od Naszego doświadczenia z tą formą aktywności. Dla amatorów narciarstwa zdecydowanie bardziej proponuje się narty krótsze, takie o 10 cm niższe od Naszego wzrostu, które będą sięgać Nam pomiędzy brodę a czubek nosa. Obuwie powinno idealnie pasować do rozmiaru Naszej stopy. Nie może być w nich wolnej przestrzeni, ponieważ trzeba zachować właściwie usztywnienie. Z drugiej strony trzeba uważać, aby nie było za ciasne, bo to na pewno wpłynie na brak komfortu w ich użytkowaniu. Jeśli chodzi o kijki - niby rzecz banalna, ale też trzeba mieć świadomość, że powinny być dostosowane osobno do każdego z nas. Ich długość powinna być taka, aby kiedy trzymamy je w dłoni,wzdłuż Naszego ciała to pomiędzy Naszym ramieniem a przedramieniem utworzony kąt wynosił ok.90 stopni. Kask - choć jego wymóg jest tylko do 16. roku życia to moim zdaniem nikomu nie zaszkodzi noszenie go na głowie a uchronić może nawet przed śmiercią, bo nie oszukujmy się - narty mogą być na tyle pięknie i przyjemne co niebezpieczne. Trzeba mieć tego świadomość.
Moja pierwsza-po ponad 5 latach przerwy-jazda na nartach:
Było dosyć stresująco. Na narty trafiliśmy chyba w sam środek sezonu zimowego, więc można tylko sobie wizualizować te kolejki do wyciągów. Trwały one dosłownie 15 minut. Od początku mierzyłam się z problemami. A właściwie z jednym, którego nie udało mi się rozwiązać do końca pobytu tam. Strasznie bolała mnie stopa. Zdaję sobie sprawę z tego, że buty są odpowiednio wyprofilowane i muszę być dobrane według pewnych standardów i to wszystko zostało spełnione. Jednak mam tę przypadłość, że moja stopa ma wybitnie wysokie podpicie, dlatego niesamowicie uwierał mnie but w jej górną część. Nie mogłam poluzować sobie tego obuwia, bo wtedy utraciłabym stabilność mojej kostki a to mogłoby się dużo gorzej skończyć, więc postanowiłam pomimo bólu chociaż troszkę pozjeżdżać. Udało się, ale nie było łatwo. W życiu nie czułam większej ulgi jak wtedy, gdy ściągałam tego buta. Ale wracając do samej jazdy - miałam niesamowity stres. Bałam się prędkości. Jakiejkolwiek prędkości. Bez problemu zjeżdżałam tak naprawdę, wykonywałam manewry, dobrze trzymałam równowagę, no i obyło się bez żadnego upadku, jednak mimo wszystko miałam straszną blokadę psychiczną. Co prawda mijała ona z każdym zjazdem ze stoku, ale do końca i tak jej nie pokonałam. Mimo wszystko jestem z siebie dumna, bo pomimo strachu i bólu dałam radę i się odważyłam chociaż na tyle. Mam nadzieję, że za rok uda mi się zrobić jeszcze więcej.
Dlaczego warto jeździć na nartach?
- Przede wszystkim dlatego, że jest to forma aktywności, która angażuje całkiem sporą ilość mięśni. To pomoże zrzucić Nam parę nadprogramowych kilogramów, jeśli w miarę regularnie przez jakiś okres czasu będziemy ten sport uprawiać. Jest to dobra alternatywa dla osób, które szukają pomysłu na trening cardio w zimie, ale niekoniecznie przypada Im do gustu bieganie po kolana w śniegu. Tutaj mamy ten komfort, że obuwie narciarskie jest na tyle solidne, że izoluje ciepło Naszej stopy od chłodu śniegu. Możemy spokojnie szusować i nie martwić się o to, że Nasze skarpetki będą całe mokre. Najfajniejsze jest jednak to, że tak właściwie nie traktujemy jazdy na nartach jako takiego typowego treningu, gdzie leją się z Nas hektolitry potu a mimo wszystko Nasza sylwetka wysmukla się i spalamy kalorie.
- Możliwość aktywnego spędzenia czasu ze znajomymi czy z rodziną. Narty często stanowią łącznik pomiędzy ludźmi. Są formą aktywności, która zespala grono osób. Można pośmiać się, porozmawiać i miło spędzić czas. Oczywiście warto jest mieć dystans do tego wszystkiego, bo nie każdy będzie od razu niczym Julia Mancuso (medalistka olimpijska w kategorii narciarstwo alpejskie). Narty to dawka dobrego humoru, szczególnie kiedy jest się na nich po raz pierwszy i widzi się swojego znajomego, który co 10 metrów leży w zaspie. Nie ukrywajmy - często w tej sytuacji ciężko jest się Nam powstrzymać od choćby małego uśmieszku na twarzy. Każdy kiedyś zaczynał.
- Odpoczynek psychiczny. Czasem czujemy się spięci i nie umiemy znaleźć na to sposobu. Uwierz mi, że narty potrafią złagodzić każdy problem. Sprawiają, że choć na chwilę człowiek czuje się wolny i nieograniczony. Skupiając się na jeździe nie mamy czasu myśleć o konfliktach i problemach otaczającego Nas świata.
- Mała dawka adrenaliny. Nie da się ukryć, że prawdziwi wariaci mają tu pole do popisu. Na nartach można się nieźle wyszaleć i wykazać. Są niebezpieczne, ale potrafią podnieść poziom adrenaliny szczególnie przy zawrotnej prędkości. Oczywiście trzeba robić to z głową.
- Możliwość kontaktu z naturą. Bliżej zimy nie da się poznać jak tylko na stoku narciarskim.
Wokół Nas, z każdej strony otacza Nas piękna biała poświata, która sprawia, że niejednokrotnie trzeba mrużyć oczy. Mroźny wiaterek, śnieg i piękne, czyste powietrze.
Nie jestem ekspertem w tej kategorii. Nawet średnio zaawansowaną to zbyt szerokie jak dla mnie pojęcie, ale mimo wszystko uważam, że wiedzę podstawową w zakresie nart posiadam. Mam nadzieję, że zainteresował Cię ten mój krótki wywód i być może spróbujesz się w tej dziadzinie sportowej jeśli tylko nie masz przeciwwskazań zdrowotnych. Uważam, że każdy w tym sporcie odnajdzie coś dla siebie. Jest tylko możliwości zjazdów, tyle pięknych i spokojnych tras. Doświadczenie na pewno zostaje na całe życie. Z tej strony przekazuję moc uścisków dla wszystkich narciarzy i udanych 'szusów' w tym i w przyszłym sezonie.
Asia.
uwielbiam jeździć na nartach tylko mój mąż nie może się przekonać :(
OdpowiedzUsuńCzasem potrzeba do tego czasu, ale najważniejsze to spróbować. Nie od razu Rzym zbudowano. Może zamiast nart jakaś alternatywa? Na początek proponuję spacer w okolicach stoku. Widok szusujących narciarzy czasem bywa motywujący, żeby spróbować samemu :) Trzymam kciuki, żeby mąż dał się namówić :)
UsuńChyba najlepszy ze sportów zimowych, chociaż ostatnio zaczynam się przekonywać do snowboardu. Myślę, czy nie kupić na przyszły sezon deski snowboardowej, jak na razie jeździłem 2 dni na wypożyczonym sprzęcie i ciężko powiedzieć czy mi się podobało, bo uczyłem się na tym poruszać, ale jestem co raz bardziej przekonany. Znalazłme już nawet deskę jaką sobie kupie na https://www.snowshop.pl/deska-snowboardowa-rome-artifact-2020
OdpowiedzUsuńFajny wpis:) Ja od dwóch lat jeżdże, bardzo się wkręciłam. Teraz chce zamowić boks na dach od http://www.amos.auto.pl
OdpowiedzUsuń