11:45:00

Podsumowanie pierwszego semestru na studiach.


Studia to podobno najpiękniejszy okres w życiu człowieka. Nie do końca umiałam wierzyć na słowo. Myślałam, że pewnie uważają tak osoby, które już je skończyły i nie muszą się z nimi męczyć. Podejmując się studiowania byłam pełna obaw. Począwszy od tego, że będę musiała sama gotować, robić zakupy przez to, że będę musiała odnaleźć się w świecie komunikacji miejskiej, aż po to, że warunek na studiach kosztuje mnóstwo pieniędzy! Kto by pomyślał, że nic z tych rzeczy nie sprawiło mi trudności. Może nie studiuję pięciu lat, a zaledwie kilka miesięcy, ale już teraz wiem, że to nie będzie zmarnowany czas!

Oczywiście to jaki studiujemy kierunek ma swoje odzwierciedlenie w tym, ile czasu będziemy musieli włożyć w naukę. Ja wybrałam kierunek ścisły - biologię. Wymaga on ode mnie poświęcenia kilku, czasem kilkunastu, godzin tygodniowo, gdzie muszę usiąść po zajęciach, nauczyć się na kolokwia, uporządkować wiedzę. Studia rządzą się swoimi prawami, może nie jest to najlżejszy okres w życiu, ale na pewno dużo bardziej luźny w kwestii planowania. To Ty decydujesz w większości przypadków na które grupy i o których godzinach będziesz uczęszczać na zajęcia, ponieważ indywidualnie się na nie zapisujemy. To jest ciekawa forma, ponieważ elastycznie możemy dopasować to z grafikiem pracy.

Na studiach nie trzeba eliminować życia towarzyskiego kosztem nauki. Tak naprawdę jeśli jesteś dobrze zorganizowany to znajdziesz czas na jedno, na drugie i jeszcze na kilka rzeczy.
Pamiętaj też, że warto chodzić na wykłady! Materiał, który później obowiązuje na egzaminie jest niestety obszerny,gdy spojrzymy na dany skrypt, czyli zestaw zagadnień. Jednak najczęściej wykładowcy oczekują od Nas tej części, którą prezentowali na wykładzie. Dlatego warto na nich być i nie liczyć, że kolega czy koleżanka prześle. Uwierzcie mi, wiem z doświadczenia, że ludzie średnio są chętni do dzielenia się notatkami. Wychodzą z założenia, że skoro Oni mogli chodzić na wykłady i wstawać rano to pozostali też mieli taką opcję.

Konwersatoria,ćwiczenia, zajęcia terenowe i laboratoria - na to musisz się przygotować, jeśli podejmujesz się kierunku ścisłego. Brzmi troszkę strasznie, ale nie ukrywajmy, praktyka uczy najowocniej! Na studiach niesamowite jest to, że można troszkę działać na własną rękę. Przykładowo, na laboratoriach z chemii ogólnej Pani Doktor przedstawiała Nam jakieś zagadnienie, a później usuwała się do kantorka. My zostawaliśmy z instrukcją i sami wykonywaliśmy różne doświadczenia. Każdy z Nas pobawił się palnikiem, zasadami, kwasami czy biuretą. Nie ma to porównania do liceum, gdzie w większości stało się na boku i obserwowało jak to nauczyciel przeprowadza eksperyment. Na studiach można dotknąć, poczuć, poszukać. To właśnie najbardziej kształci.

Uczymy się tego co Nas interesuje. Nie ma w tym przesłodzenia i kitu. Jestem na kierunku, który mnie ciekawi i naprawdę w każdym przedmiocie znajduję coś dla siebie i to jest największy dowód na to, że tu właśnie być powinnam.

Dziekanat? - chyba będę jedną z nielicznych osób, które mówią, że to nic strasznego. Kiedy szłam tam z podaniem o stypendium, byłam troszkę przestraszona, bo nasłuchałam się opowieści o 'Grażynkach z dziekanatu jako pierwowzór i ucieleśnienie wszelkiego zła i zażenowania światem'. Nic bardziej mylnego, Panie przemiłe, uśmiechnięte - nie wiem, może trafiłam na taki dzień, jednak póki co złego słowa powiedzieć nie mogę!

Prowadzący, wykładowcy. W moim przypadku to niezwykle inspirujący ludzie, którzy po prostu żyją tym, o czym mówią. Poznałam wielu wspaniałych biologów, naukowców którzy swoją pracę traktują jak nagrodę. Już nie mówiąc o tym, że są to ludzie z podwójną energią i niezwykłą dawką dobrego humoru! Potrafią rozładować całe napięcie.

Znajomi. Tutaj mogę ponarzekać. Niezwykle zróżnicowane towarzystwo. Jedni sprawiają wrażenie tych nieśmiertelnych 'wiecznych' studentów, którzy mają dosyć...'zakrapiane' życie, a warunek za warunkiem leci. Inni z kolei za bardzo przejmują się studiami i nie mają czasu nosa zza książek wystawić, a jeszcze inni wyglądają jakby chodzili tam za karę. Zdecydowanie wśród studentów brakuje dystansu i zdrowego rozsądku. A przede wszystkim na tym etapie dojrzałości powinien się skończyć tzw.wyścig szczurów, który autentycznie jeszcze jest aktualny.

Podsumowując: na studiach dostaniesz po pierwsze to, na co sobie zapracujesz a po drugie to, na co sobie pozwolisz. Warto zachować równowagę we wszystkim i cieszyć się tym, że ma się możliwość takiej formy kształcenia. Ktoś fajnie kiedyś określił ten etap w życiu:
STUDIA. CO PÓŁ ROKU MATURA, A CO TYDZIEŃ STUDNIÓWKA.
Dlatego warto traktować to z przymróżeniem oka.

Asia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Neoabiturientka , Blogger